Jak poradzić sobie ze stratą? Przewodnik po etapach żałoby
Straty, rozstania i rozczarowania to w pewnym sensie stali towarzysze naszej ziemskiej wędrówki. Uświadomienie sobie tego faktu nie jest łatwe, ale jest bardzo potrzebne. Gdy ktoś jest dla nas bardzo ważny, bardzo bliski, a nagle staje się daleki i nieobecny, to jest to bardzo, bardzo trudne doświadczenie. W jaki sposób w przeżywaniu żalu może pomóc nam uważność? Jak poradzić sobie ze stratą?
Listopadowe refleksje o stracie
Jestem pełna listopadowych refleksji i nostalgii, dlatego też postanowiłam poruszyć temat ważny, o który słuchaczki podcastu Wyspa Inspiracji prosiły mnie w wiadomościach prywatnych.
W tym wpisie odpowiem na następujące pytania.
- Jak sobie poradzić ze stratą?
- Jak przeżyć żałobę, gdy jest to prawdziwa żałoba i wiąże się ze śmiercią bliskiej osoby?
- Jak przeżyć żałobę po doświadczonej zdradzie, zakończonym związku, po rozwodzie lub rozstaniu z przyjacielem, który zajmował ważną część życia?
- Jak przeżyć stratę pracy, utratę zdrowia wskutek choroby lub poważnej kontuzji?
Każda z tych sytuacji może wywołać silne emocje, ale wszystkie łączy jeden wspólny mianownik: proces żałoby. Aby przeżyć go świadomie, przede wszystkim należy nauczyć się zauważać swoje emocje, a w tym zdecydowanie pomaga bycie uważnym.
Uniwersalny model żałoby – od czego zależy nasz żal?
Choć istnieje uniwersalny model żałoby dr Elisabeth Kübler-Ross, który sprawdza się w każdej z tych sytuacji, warto pamiętać, że każda osoba przeżywa stratę w sposób indywidualny. Od tego, jak cenna była dla nas osoba, którą straciliśmy, zależy, jak głęboko odczuwamy ból. Tak jak wspominałam powyżej, utrata może być wynikiem śmierci, ale i decyzji o rozstaniu. Żałoba po rozwodzie jest często równie bolesna jak ta po śmierci współmałżonka.
Jak pomóc (i jak tego nie robić) osobie w żałobie?
Wielka strata to wielki żal, małą stratę można łatwiej przeżyć – powie ktoś z boku, kto chce zostać doradcą lub pocieszycielem. W tej roli jesteśmy my, jako ludzie, całkiem dobrzy. Weź się w garść, przestań płakać, musisz wyjść do ludzi, musisz zacząć się umawiać z kimś innym. Takie rady przychodzą nam z łatwością, tyle tylko, że są nieskuteczne i bardzo irytujące dla kogoś, kto przeżywa stratę.
Jeśli chcemy naprawdę pomóc, pobądźmy z tą osobą w jej cierpieniu i smutku, zauważmy, jak bardzo jest jej ciężko. Wysłuchajmy, dajmy czas i uwagę.
Kiedy strata staje się łatwiejsza? 3 prawidłowości
Upływ czasu działa kojąco
Czas nie leczy ran, ale pozwala na oswojenie się z bólem. Nasz mózg stopniowo przystosowuje się do nowej rzeczywistości, w której nie ma już osoby, relacji czy sytuacji, którą straciliśmy.
Doświadczenie przynosi nowe perspektywy
Każda strata uczy nas czegoś nowego o nas samych i o życiu. Buduje naszą dojrzałość emocjonalną. Z czasem zaczynamy dostrzegać, że to, co nas spotkało, nie oznacza końca wszystkiego, a jedynie zmianę.
Własna strata zawsze wywołuje większy żal<
Własna strata, nawet jeśli wydaje się mała, wywołuje większy żal niż cudza, nawet jeśli ta także wydaje się naprawdę wielką stratą. Trudno wejść w buty drugiej osoby i poczuć ten sam poziom żalu.
Jak poradziłam sobie ze stratami? Moje doświadczenia
To, o czym tutaj piszę, wynika z moich osobistych doświadczeń straty oraz dwóch lektur, które mi bardzo pomogły w ich przeżyciu. To książki: Elisabeth Kübler-Ross „Rozmowy o śmierci i umieraniu” oraz Ewy Woydyłło „Strata”. To także moje refleksje uważnościowe po lekturze książki Jona Kabat Zinna „Gdziekolwiek jesteś, bądź”.
Tak się złożyło, że wcześnie straciłam ukochaną mamę, było to ponad 13 lat temu i było najsilniejszą żałobą, jaką przeżyłam. Pięć lat później tata, potem mąż. Rok temu, w przeciągu dwóch miesięcy, ukochana ciocia i wujek. Przeżywałam także żałobę po utraconych przyjaźniach, związkach, zdrowiu. Nie da się porównać tych strat, jedne były wstrząsem życiowym, porównywalnym z trzęsieniem ziemi, inne – jak wichura lub silniejszy wiatr zaledwie.
„Każda kolejna strata była bolesna
i każda kolejna strata była łatwiejsza
do przyjęcia”
Zawieszenie w żałobie w niczym nie pomaga
Największą pułapką jest uznanie swojej straty i swojego żalu po stracie jako niewyobrażalnie wielkiego i unikatowego. Wtedy łatwo jest uwierzyć, że jest to strata nie do odżałowania. Dzieje się tak wtedy, gdy uważamy, że zło, które nas spotyka to największe, a przede wszystkim jedyne nieszczęście na świecie.
Cierpienie po takiej stracie może być ekstremalne i prowadzić do samounicestwienia, głównie z tego powodu niemożności wyobrażenia sobie, by z taką stratą móc się zmierzyć. Przypuszczam, że znasz osoby w Twoim otoczeniu zawieszone w żałobie po stracie od wielu lat, które nie potrafią zrobić nawet małego kroku ku czerpaniu radości z życia, ku nowej przyszłości, ku zmianom.
O ile każdą stratę, krzywdę zawód, zdradę, porzucenie, chorobę można w pierwszej chwili uznać za najprawdziwszy koniec świata, to po pewnym czasie (w idealnym modelu żałoby po roku) trzeba ją widzieć w odpowiednich proporcjach.
Odpowiednich, czyli odpowiadających realnym losom realnych ludzi. Losy podlegają niekiedy dramatycznym zawiłościom i splotom, kiedy spojrzymy na to w szerokim horyzoncie, z perspektywy ludzkości, a nie tylko swojego nieszczęścia. Umiejętność nabrania szerokiej perspektywy bardzo pomaga.
Zrozumienie żałoby – książka Elisabeth Kübler-Ross
Moim przełomem w spojrzeniu na żałobę była książka szwajcarskiej lekarki psychiatry Elisabeth Kübler-Ross. Książkę „Rozmowy o śmierci i umieraniu”, napisała po rozmowach z nieuleczalnie chorymi pacjentami i ich rodzinami. Przedstawiła w niej swoje obserwacje, w tym zaskakującą analogię między żałobą związaną ze śmiercią a najczęstszą reakcją emocjonalną na dotkliwe straty, których doświadczamy w ciągu całego życia, niemal każdego dnia.
Stworzony przez nią model żalu po stracie okazał się uniwersalny – mówi o radzeniu sobie z każdą stratą wywołującą niezadowolenie i frustrację.
Jest on tak idealnie elastyczny, że znajduje zastosowanie w rozmaitych rodzajach strat, od drobnych i dziecinnych, po egzystencjalne, materialne czy filozoficzne.
Do głosu dochodzi nasze wewnętrzne dziecko
Istotne jest to, by pamiętać, że w chwilach ekstremalnych emocji często wracamy odruchowo do wcześniejszych doświadczeń z dzieciństwa. Dzieje się tak nie tylko wtedy, gdy jest trudno, gdy ogarnia nas złość, gniew, lęk, ale również wtedy, gdy przeżywamy euforię, szczęście, zachwyt.
Nasze wewnętrzne dziecko od czasu do czasu dochodzi do głosu, dyktując nam dorosłym zachowania niedojrzałe.
Etapy żalu po stracie to mieszanina dojrzałości: bo jako dorośli na ogół potrafimy ocenić dotkliwość poniesionej straty oraz niedojrzałości: bo dziecko w nas po prostu nie godzi się na coś, czego nie chce. A więc, jak uważa Ewa Woydyłło, to my w najgłębszej naszej istocie nie chcemy się na to zgodzić.
Żałoba to sekwencja zmiennych stanów emocjonalnych
Żal w obliczu straty nie jest pojedynczym uczuciem, wzbudzanym przez akt opłakiwania. To sekwencja zmiennych stanów emocjonalnych, przebiegająca według określonego schematu
Kolejność oraz intensywność i czas trwania poszczególnych etapów może być różny u poszczególnych osób. Może zależeć od wieku, osobowości i doświadczeń życiowych danej osoby. Wszyscy jednak przechodzimy przez podobny ciąg emocjonalnych zmagań przy każdej stracie.
Uniwersalny model żałoby według Elisabeth Kübler-Ross
Dzięki modelowi Elisabeth Kübler-Ross wiemy, co przeżywamy wskutek utraty jakiejś ważnej wartości oraz odkrywamy, co przeżywaliśmy, nie uświadamiając sobie tego.
Etap 1: Zaprzeczanie. Nie to niemożliwe.
„To niemożliwe, że on spotyka się z inną kobietą. Zawsze mówił, że jestem jedyna i wyjątkowa. To nie może być prawda”.
Etap 2: Gniew. Czemu ja? Mnie nie powinno to spotkać.
To ja mu teraz pokażę! On będzie tego gorzko żałować. Jestem wściekła i nie cofnę się przed niczym. Gniew może być także skierowany przeciwko najbliższym osobom „nie chcę Was znać” lub przeciwko Bogu „jak możesz mi to robić”.
Etap 3: Smutek. Moje życie straciło sens.
Nie mam dla kogo żyć. Nigdy nie spotkam kogoś takiego, jak on. Kto będzie mnie tak kochał i tak rozumiał. Nic mnie już w życiu nie spotka.
Organizm przechodzi w smutek, gdy gniew, który jest mocno wyczerpujący, zaczyna słabnąć. Smutek i żal mogą przekształcić się w rozpacz, zachwiać wiarą w sens i cel istnienia, warto być świadomym tego niebezpieczeństwa.
Etap 4: Targowanie się. A może to jednak nieprawda?
Może on jest zbyt honorowy, by do mnie wrócić i czeka na mój gest. A może jest zbyt nieśmiały? Ostatnio tak na mnie spojrzał, jak się mijaliśmy. Znam go, wiem, jaki on jest. On na pewno zaczął żałować i chce do mnie wrócić, tylko nie wie, jak mi to powiedzieć.
Etap 5: Akceptacja. Tak, godzę się. Przestaję walczyć. Otwieram się na uspokojenie.
Zrozumiałam, że to koniec i doceniam to, ile ten związek wniósł w moje życie. To doświadczenie straty było mi potrzebne, by lepiej zrozumieć siebie i to, czego chcę od życia.
Pułapki, które czekają na Ciebie po drodze
Jak zapewne zauważyłaś, obok emocji przytoczyłam myśli, które mogą się pojawić w głowie. Są one nieodłącznymi elementami przeżywania żalu i mocno wpływają na zachowanie, wydłużając ten proces.
Szczególnie trudny, w pewnym sensie ryzykowny i długi, bywa etap targowania się. Myśli podrzucają nam tak wiele tropów pozwalających przedłużać ten stan i być w ciągłej nadziei. Ważne, że już wiesz, że to naturalny etap, i że prowadzi do akceptacji.
Bardzo pomocna bywa terapia poznawczo-behawioralna, bo pozwala przyjrzeć się swoim emocjom, oraz myślom i zachowaniom, które myśli wywołują.
Istnieje niebezpieczeństwo utknięcia na jednym z etapów lub pomiędzy dwoma etapami i niemożności dotarcia do spokoju i akceptacji. Warto mieć tego świadomość i umieć sięgnąć po pomoc.
Doświadczenia łączą się z emocjami, myślami, odczuciami, zmysłami
Wracając do wewnętrznego dziecka, pewnie dostrzegasz, że cztery pierwsze etapy żalu, czyli zaprzeczanie, gniew, smutek i targowanie się to jego głos. Głos dziecka. Dopiero końcowy etap żałoby po stracie, czyli akceptacja, może przynieść uspokojenie i pogodzenie się ze zmianą.
Akceptacja jest zaprzestaniem nieracjonalnej walki i obróceniem odzyskanej energii oraz wszystkich odzyskanych dzięki temu zasobów fizycznych, psychicznych i społecznych na nasz własny pożytek. Akceptacja jest umiejętnością godzenia się z tym wszystkim, z czym nam trudno.
Każde nasze doświadczenie obejmuje po pierwsze nasze doznania, czyli odczucia w ciele, to, co wyczuwamy zmysłami, po drugie nasze emocje (lęk, radość, gniew, miłość) i wszelkie myśli, które pojawiają się w głowie, a które są tylko myślami.
Jak uważność pomaga w przeżywaniu żalu?
Uważność, czyli nieoceniające kierowanie uwagi na chwilę obecną i sztuka świadomego życia, pozwala nam porzucić nawykową nieświadomość i schematy postępowania. Pozwala nam dostrzec wszystkie doznania w swoim ciele, zauważyć emocje i zaakceptować swoje myśli. Dzięki temu jesteśmy bliżej siebie. Możemy jaśniej widzieć i dzięki temu zrozumieć te obszary życia, z którymi nie mamy kontaktu.
Może to oznaczać zetknięcie z głębokimi emocjami, takimi jak żal, zaprzeczanie, gniew, smutek, których zwykle nie dopuszczamy do świadomości lub których nie potrafimy wyrazić, przykrywając je myślami, które już znasz (nie, to nie może być, prawda, moje życie straciło sens.).
Jeśli potrzebujesz spotkać się ze sobą, swoimi doznaniami w ciele, emocjami i myślami, to kurs MBSR jest bardzo dobrą okazją. Więcej informacji znajdziesz na mojej stronie www.o-media.pl oraz na stronie Polskiego Instytutu Mindfulness.